poniedziałek, 22 października 2012

we own the sky

pieprzona duma, brak odwagi, przywiązanie, sentymenty... albo też zamrożone kończyny, które nie dają rady ruszyć z miejsca. bezczynność, może i męcząca, przynajmniej nie daje popełniać błędów. ustawi Cię w miejscu i masz tam stać, po prostu tam stać bez względu na okoliczności. masz własne niebo, własne horyzonty, które zdecydowanie różnią się od tych rzeczywistych, zostajesz w tyle, ale wszystko co masz jest Twoje własne. i w tym bagnie, które zabiera Ci resztki sił czujesz się bezpiecznie, tylko stojąc w tym jednym, jedynym miejscu. to jest właśnie ten stan.

ostatni miesiąc w skrócie
























5 komentarzy:

  1. "pieprzona duma" - ach, jak często te słowa wypowiadam...

    Pozytywne zdjęcia! :>

    OdpowiedzUsuń
  2. STOOOO LAT STOOOO LAT NIECH ŻYJE MARTKA NAM U BOKU MEGO OBSZERNEGO :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog post bardzo mi się podoba i z miłą chęcią będę tu zaglądać :)
    Może obserwacja ? :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie moge rozpoznac, co jest na osmym zdjeciu.


    Pozdrawiam,
    Mila

    OdpowiedzUsuń
  5. lubię czytać takie notki, miło się oglądało zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń