poniedziałek, 23 lipca 2012

nothing scares me anymore

Trochę tego co było dawno temu, a czego ruszać nie chciałam z powodu bycia najbardziej leniwą osobą na świecie. W każdym razie są dni kiedy z desperacji mogę robić cokolwiek żeby tylko czuć, że właśnie coś robię, cokolwiek bo bezczynność robi się powoli męcząca!























Nie wiem kiedy to zleciało, przecież to już połowa :o
Na koniec jeszcze wspaniała:



wtorek, 10 lipca 2012

OP

nie mam kompletnie zdjęć bo telefon nie pozwala mi zbyt długo intensywnie go używać. nieważne, opiszę ten tydzień kilkoma słowami/nazwami: atmosfera, ludzie, wewnętrzny spokój, zero czasu na myślenie o czymkolwiek, wixa, wieczny pośpiech, melanż w którym kupowało się piwo i wiecznie była kilometrowa kolejka, franz ferdinand, bloc party, the xx, mumfordzi, m83, killsi, justice, bon iver, jamie woon, new order, sbtrkt, cardigansi, the ting tings i wizzz <3 tylko 358









plus trochę zakończenia roku nie zaszkodzi, to co że minęły 2 tygodnie